Jaworznicka Straż Miejska od jakiegoś czasu korzysta z urządzenia, popularnie nazywanego fotopułaką, które pozwala na tropienie sprawców przestępstw i wykroczeń popełnianych w mało uczęszczanych miejscach. Niedawno "przenośny monitoring" pomógł w ujęciu mężczyzny, który w rejonie zalewu Sosina pozbywał się odpadów zwierzęcych, pochodzących z obróbki mięsa.

W kwietniu funkcjonariusze Straży Miejskiej otrzymali kilka zgłoszeń dotyczących kości zwierzęcych wyrzuconych na terenie zielonym przy ul. Bukowskiej, w pobliżu popularnej Sosiny. Z rozpoznania tematu wynikało, że szczątki znajdowane były zawsze nad ranem, co pozwalało przypuszczać, że ich zrzut dokonywany jest późno w nocy. W związku z tym zdecydowano się w rejonie dokonywania zrzutu zamontować fotopułapkę.

- Na efekty nie trzeba było długo czekać, już po kilku dniach nasze urządzenie zarejestrowało pojazd dostawczy oraz mężczyznę, który wyrzucał z samochodu odpady - wyjaśnia komendant jaworznickiej Straży Miejskiej Artur Zięba. - Tak jak przypuszczaliśmy, proceder ten odbywał się między godz. 4 a 5 nad ranem. Ta wiedza pozwoliła nam na ujęcie sprawcy na tzw. gorącym uczynku.

Strażnicy świadomi, że zrzut odpadów powtarza się regularnie postanowili, że oprócz fotopułapki zaśmiecany rejon będą obserwowali także funkcjonariusze. Również ta decyzja była "strzałem w dziesiątkę" - już drugiego dnia służby patrol ujął mieszkańca Jaworzna, który - podobnie jak na wcześniej zarejestrowanych przez fotopułapkę zdjęciach - wyrzucał z pojazdu kości zwierzęce.

- Mężczyzna został ukarany najwyższym możliwym mandatem w kwocie 500 zł oraz został wezwany do złożenia wyjaśnień na okoliczność wcześniejszych przypadków zrzutu odpadów - tłumaczy komendant Zięba. - Mimo że obwiniony nie przyznał się do poprzednich wykroczeń, cały czas analizujemy zebrany materiał dowodowy i jest możliwe, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Staramy się także ustalić, czy firma zajmująca się dystrybucją mięsa, do której należał samochód, z którego wyrzucano zwierzęce szczątki, nie złamała prawa.

Niestety takie przypadki ciągle się powtarzają i pokazują, że mimo wprowadzenia "szczelniejszych" przepisów dot. gospodarowania odpadami, cały czas zdarzają się osoby, które szukają łatwego i jeszcze tańszego sposobu na pozbywanie się różnorodnymi śmieci. Wielu sprawców takiego nielegalnego działania nie myśli przy tym niestety nad konsekwencjami swojego działania. Nie tylko dotyczącymi odpowiedzialności karnej, ale także związanymi np. ze stwarzaniem zagrożenia epidemiologicznego, które może zagrozić zdrowiu, a nawet życiu innych. Należy mieć jednak nadzieje, że skuteczne działania funkcjonariuszy, wspieranych przez nowoczesne urządzenia techniczne, przyczynią się do efektywnego eliminowania takich przypadków.